Aktualności

Z misji w Matugga w Ugandzie

Pokój i Dobro!

Bardzo serdecznie pozdrawiamy z naszej misji Matugga w Ugandzie. Chciałem się podzielić wrażeniami, jak i przemyśleniami na temat naszego Wielkiego Postu, Wielkiego Tygodnia, Świętego Triduum Paschalnego i Świąt Wielkanocnych. Był to dla nas bardzo intensywny czas, jak dla każdej parafii i w Polsce, i w innych częściach świata, bo jest to czas bardzo specjalny – przygotowania do Świąt Zmartwychwstania, czyli przeżywania wielkich Tajemnic naszej wiary.

 Jest to wielkie wydarzenie organizacyjne czy też przedsięwzięcie przede wszystkim dla tych, którzy się angażują w parafii. Tutaj w Matugga formą przygotowania do świąt były parafialne rekolekcje wielkopostne. W każdy piątek odbywała się droga krzyżowa: rano w języku luganda, wieczorem w języku angielskim. Zorganizowane także były różne rekolekcje szkolne dla dzieci i młodzieży, więc ten czas był bardzo bogaty i intensywny.

Na zdjęciach z Triduum i Niedzieli Palmowej widać, że tradycje są bardzo podobne do tych w Polsce: zwyczaje, palmy i dekoracje, ale na pewno nie jest to aż tak bardzo bogato jak w Polsce. Uganda jest biedniejsza i nie stać ludzi na tak piękne przygotowywanie kościołów czy domów. Nie ma takich tradycji świątecznych kulinarnych, jak mamy w Polsce, nie ma także tzw. „święconki”, ale jest to związane z inną kulturą, inną tradycją, innym krajem, z inną częścią świata, więc w tym nie ma nic złego, to są po prostu różnice.  Święta tu są z jednej strony bardzo proste, ale ludzie starają się przeżywać je głęboko. Wielką radością była dla nas ich liczna obecność na wszystkich Mszach św. i nabożeństwach. W Ugandzie tylko Niedziela Wielkanocna i Poniedziałek Wielkanocny są dniami świątecznymi i jedynie dzieci miały wolne od Wielkiego Czwartku aż do Poniedziałku Wielkanocnego, to jednak nasi parafianie z misji przyszli bardzo licznie wieczorem na Wigilię Paschalną.

W Niedzielę Palmową w Matugga o. Adam Klag zorganizował bardzo długą procesję z palmami oraz osiołkiem i sam dosiadając osiołka wcielił się w rolę Jezusa wkraczającego do Jerozolimy. Ludzie przywitali go z wielką radością, z palmami, z okrzykami, z muzyką, ze śpiewami i wprowadzili aż do kościoła. Natomiast w innych parafiach ludzie również przynieśli palmy, które poświęciliśmy. Nasi parafianie angażowali się w czytanie Męki Pańskiej. Trzeba podkreślić, że ważną rolę w upiększaniu liturgii odgrywają chóry parafialne, które są przy kaplicy w każdej dojazdówce, więc jest ich bardzo dużo, a ludzie bardzo chętnie śpiewają i na ile mogą, to angażują się w przygotowanie, upiększenie od strony liturgicznej i muzycznej.

Wielki Tydzień również był bardzo pięknym, wyjątkowym wydarzeniem.  Dzieci i młodzież oraz dorośli, także nasi katechiści zaangażowali się w sprzątnie kościoła i w przygotowanie kościoła do uroczystości oraz w liturgię, więc nie byliśmy sami jako misjonarze w tym intensywnym czasie.

Pogoda w Ugandzie troszkę się różni od polskiej pogody, ponieważ tutaj cały czas jest ciepło, czasami przychodzą burze. Ja już się przyzwyczaiłem, jestem już 5 rok w Ugandzie, więc nie bardzo zwracam uwagę na tło geograficzne i pogodowe. Jest tu zawsze ciepło i słonecznie.

Droga krzyżowa to było dosłownie opalanie się w słońcu, ale była też bardzo wyjątkowa, bo szliśmy bardzo długi dystans przez nasza parafię w Matugga i Kabunza (nasza sąsiednia wioska). Setki ludzi wędrowało pomiędzy autami i innymi ludźmi, którzy nie zawsze są katolikami, ponieważ w Ugandzie są i anglikanie i muzułmanie i inne wolne kościoły.  Ludzie tutaj w Ugandzie bardzo chętnie przychodzą na tą drogę krzyżową w Wielki Piątek i było to piękne świadectwo ich wiary. Rok temu było po deszczu, więc byliśmy mokrzy i w błocie, a w tym roku byliśmy zakurzeni i spoceni, ale to była też taka ekstremalna droga krzyżowa na równiku w Afryce, w Ugandzie. Coś pięknego, wyjątkowe doświadczenie. Modliliśmy się za wszystkich naszych parafian z misji, ale też za cały nasz zakon, za naszych braci i siostry szczególnie w Polsce w tym okresie wielkanocnym.

Wigilię Paschalną, w Wielką Sobotę w nocy, mogliśmy przeżywać także wyjątkowo, zwłaszcza że dopisała pogoda. Troszkę zaczął padać deszcz, ale nie zalał nam ogniska, więc poświęciliśmy ogień i wszystko odbywało się tak jak w Polsce jest to dobrze znane: liturgia i tradycje, i zwyczaje, ludzie ze świecami, procesja, a w kościele liturgia w ciemności, w mroku a później dopiero na Gloria rozświetliliśmy kościół. Było to takie głębokie przeżycie, że Jezus Chrystus jest światłem dla nas wszystkich i daje nam nowe życie, przebacza grzechy i dzieli się z nami radością Zmartwychwstania.

W Wigilię Paschalną chrzest otrzymało 15 dorosłych osób, co było wymownym doświadczeniem oraz znakiem, nie tylko dla tych, którzy je przyjmowali, ale także dla nas wszystkich, którzy w tym uczestniczyliśmy.  Jako kraj misyjny ciągle doświadczamy, że sakramenty a wśród nich sakrament chrztu przyjmują nie tylko dzieci (tak jak jest to zasadniczo jeszcze w Polsce), ale bardzo często zdarza, że o chrzest proszą osoby z innych kościołów, innych religii jak muzułmanie i przechodzą do Kościoła Katolickiego. Nie są to jakieś tłumy, ale wciągu roku zawsze takie osoby się znajdują.

Szczególnie w Wigilię Paschalną większa grupka przyjęła sakrament chrztu św. i niektórzy z nich również sakrament bierzmowania. Jest to coś bardzo pięknego, wymownego: znak życia Kościoła i tego, że Duch św. powołuje, pomaga i daję łaskę nawrócenia każdemu, w każdym czasie.

W Wielkanoc odprawialiśmy dużo Mszy św., odbywały się one we wszystkich naszych kościołach dojazdowych, we wszystkich wioskach. Udało nam się dotrzeć do wszystkich, więc radość była ogromna, wszyscy świętowaliśmy z wielką radością.

W Poniedziałek Wielkanocny, w naszej parafii w Matugga, został zorganizowany chrzest niemowląt i dzieci. Do chrztu zostały zaproszone wszystkie dzieci z naszych wiosek dojazdowych, więc było tych dzieci około 120. Było to wielkie wydarzenie, a kościół był wypełniony rodzicami, katechistami, którzy przygotowywali rodziców i było to głębokie wydarzenie liturgiczne, że sakrament chrztu otrzymało aż tyle dzieci.

W naszej parafii jest jeden kleryk Deus, który dużo pomagał, ale wielką pomocą byli także katechiści oraz siostry zakonne, które na co dzień posługują w szpitalu i w szkołach podstawowych na terenie naszej parafii. Siostry dużo pomagały przy dekorowaniu naszego kościoła oraz w przygotowywaniu dzieci i ministrantów. Te wszystkie wymienione przeze mnie grupy: chóry, dzieci, młodzież itd. funkcjonują u nas wspólnie, wspólnie pracują, ćwiczą i przygotowują się. Pomimo iż takie bogate liturgie i wydarzenia, nie mogą się odbyć bez jakiś pomyłek, jak to bywa nie zawsze wszystko wychodzi. Zdarza się, że ktoś o czymś zapomni, ale dzięki temu, że wspólnota się angażuje, współpracuje to całe te święta były bardzo pięknym, uroczystym wydarzeniem.

o. Józef Matuła, OFMConv

Galeria zdjęć  – Z misji w Matugga w Ugandzie – (nawigacja – strzałki po prawej i po lewej stronie zdjęcia):

navigate_before
navigate_next