Aktualności

Jak niewiele trzeba do szczęścia! Génesis.

Dzisiaj chciałbym opowiedzieć historię dziewczynki o imieniu Génesis. Mieszka w San Jeronimo, wiosce położonej w pobliżu Pariacoto. Jest najstarszą ze swego rodzeństwa, ma jeszcze troje rodzeństwa. Najmłodsze ma 3 lata.

Jej dzień jest bardzo wypełniony różnymi obowiązkami, nie tylko szkolnymi, chociaż ma tylko 9 lat. Wstaje o godzinie 6.00 rano bowiem przed wyjściem do szkoły, która jest oddalona ok. 4 km, musi nakarmić hodowlane świnki morskie Cuyi. Karmienie ich należy do jej codziennych obowiązków. Później droga do szkoły i lekcje. Po skończeniu nauki w szkole powrót do domu, obiad i pomoc mamie.

Przed narodzeniem najmłodszego z rodzeństwa zostawił ich tato. Później dziewczynka znowu idzie do Pariacoto, ale nie do szkoły tylko do naszej szkółki albo jak mówią „escuelita” na lekcje wyrównawcze. Gdy ją tam poznałem była bardzo smutna. Niezbyt chętnie bawiła się z innymi dziećmi. Wręcz unikała kontaktu. Również w szkole miała złe stopnie. Jak się okazało powodem były oczy, nie dowidziała. Po rozmowie z mamą okazało się, że nigdy nie była u lekarza. Powody były różne, od braku ubezpieczenia, poprzez brak pieniędzy do tego, że brakuje czasu, a to nie jest przecież „ważna sprawa”.

Udało mi się, po rozmowie i zapewnieniu, że przejmiemy koszty wizyty i okularów, uzyskać zgodę na wizytę u lekarza. Po uzgodnieniu terminu z lekarką z Chimbote (ok. 120 km od Pariacoto), 22 lipca o. Bogdan wraz z mamą dziewczynki, Génesis i jedną z naszych nauczycielek udali się na umówioną wizytę. W sumie nie trwało to długo. Diagnoza: Génesis nie dowidzi, więc szybko zamówiliśmy okulary. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki natychmiast pojawił się uśmiech na twarzy dziecka. Jeszcze raz potwierdziła się reguła, że do wywołania uśmiechu i radości u innego człowieka nie trzeba tak wiele. Wszystko było to możliwe dzięki Waszym ofiarom drodzy Przyjaciele Misji. Za wszystkie ofiary bardzo Wam dziękuję.

Obecnie zastanawiam się nad następnym projektem, mianowicie regularne zapraszanie lekarzy, aby przebadali „nasze dzieci”. Nie wiem na ile będzie to możliwe, ale mam nadzieje,  że za wstawiennictwem bł. Zbigniewa  Strzałkowskiego, który dla tych ludzi był „lekarzem” uda się.

o. Adam Stasicki OFMConv, Peru

Galeria zdjęć  – Génesis – (nawigacja – strzałki po prawej i po lewej stronie zdjęcia):

Przed wizytą u lekarza
Po otrzymaniu okularów
W kościele Bł. Michała Tomaszka i Zbigniewa Strzałkowskiego w „Casa Paz y bien”
navigate_before
navigate_next