Paragwaj Tradycje i zwyczaje

Paragwajskie terere

terere
Franciszkanie pracujący w parafii w Guarambare opowiadają o terere – napoju z rośliny yerba, przygotowywanego na zimno.

Skąd się wzięło, jak przygotować tereré, jakie ma właściwości i znaczenie w kulturze Paragwaju? O terere w krótkim programie opowiada o. Grzegorz Adamczyk OFMConv oraz o. Cristhian Riquelme OFMConv.

Dla wszystkich, którzy wolą czytać, polecamy tekst opracowany na podstawie filmu:

Przyjeżdżając do Paragwaju może nas zaskoczyć dość powszechny widok osób z dużymi kolorowymi termosami oraz kubkami z wystającą z nich metalową rurką. Wspomniany „kubek” to w rzeczywistości guampa – specjalne naczynko do picia yerba mate lub tereré wykonane z metalu i skóry lub drewna Palo Santo typowego dla Paragwaju. Srebrna rurka natomiast to bombilla (czyt. bombilja), zakończona specjalnym sitkiem, które filtruje napój, tak, by rozdrobnione zioła nie wpadały pijącemu do ust. Fenomen picia terere wyjaśnia Paragwajczyk, franciszkanin o. Cristhian:

W gorącym Paragwaju jednym z najbardziej popularnych napojów chłodzących nie jest ani coca cola ani  pepsi, ale właśnie terere – napój  przygotowywany dzięki małej roślinie. – wyjaśnia zakonnik.

Więcej niż orzeźwienie

Dla Paragwajczka tereré to dużo więcej niż tylko chłodzący napar. To bardzo ważny element kultury, zwyczaj przekazywany od pokoleń. Kiedy przybyłem do Paragwaju w 2004 roku, niewiele wiedziałem o tym kraju. Wyleciałem z Polski, gdzie była wówczas zima i wylądowałem w państwie, gdzie termometr pokazywał 40 stopni gorąca – wspomina misjonarz o. Grzegorz Adamczyk.  Wchodząc w nową kulturę i poznając nowe rzeczy, słynne tereré zrobiło na mnie duże wrażenie… Kultura dotycząca tego, jak pić, z kim pić i jak przygotować tereré  to było coś, czego nie zapomnę.

Jak wspomina o. Grzegorz swoje pierwsze spotkanie z tym zwyczajem przeżył w warsztacie samochodowym, gdy zaprowadził tam samochód do naprawy. Pracownicy zaprosili mnie do picia terere. Po raz pierwszy w moim życiu dzieliłem się z tyloma osobami jedną guampą, jedną bombillą i … brudną wodą. Patrzyłem na dość stary dzbanek… Nie wiedziałem nawet dokładnie co to jest i przerażony myślałem – co ja teraz z tym zrobię? Widziałem jak przekazywali sobie jeden po drugim guampę z wodą…. Też ją przyjąłem, bo wcześniej mówiono mi – powinieneś się inkulturować! Zacząłem pić. A następnie ci sami pracownicy zaczęli mi wyjaśniać jak przygotowuje się ten napój, jak się go podaje, kiedy trzeba powiedzieć „dziękuję”, a kiedy nie… Pamiętam, że trudno mi było się przyzwyczaić, ale później, każdego dnia coraz bardziej wchodziłem w ten zwyczaj. Teraz nawet nie wyobrażam sobie, żeby przeżyć dzień bez terere.

Paragwaj – ojczyzna yerba mate

Krótką historię tradycji picia yerba mate opowiada o. Cristhian: dawno temu mieszkańcy tych ziem, nie tylko paragwajskich, ale także terenów dzisiejszej Argentyny, Urugwaju, Boliwii oraz okolic – Indianie Guarani – mieli zwyczaj spożywać roślinę, której liście zbierali i suszyli,  a następnie moczyli w wodzie tak długo, aż można było poczuć jej smak. Po spożyciu napoju czuli także orzeźwienie oraz energię, którą dostarczał. Indianie szybko zauważyli właściwości zdrowotne tego naparu. Zaczęli je również urozmaicać innymi roślinami, które dawała ich ziemia. Przy tak wysokich temperaturach, kiedy traci się siły, zioła dodawane do terere wyzwalają energię i pomagają utrzymać dobrą formę.

Naturalne lekarstwo            

W Paragwaju cieszymy się darem wielu roślin leczniczych – wyjaśnia o. Cristhian.  Dodając je do wody, którą zalewamy terere, możemy stworzyć napój, który nie tylko orzeźwia, ale przyczynia się do lepszego funkcjonowania organizmu. Na przykład roślina cedron pomaga w trawieniu, burrito działa uspokajająco, a moringa uśmierza ból głowy. – tłumaczy franciszkanin.

Znak braterstwa

Picie terere wiążę się z konkretnymi regułami, których złamanie postrzegane jest jako faux pas.  Jedno z nich wbrew pozorom może wyniknąć z uprzejmości. Kiedy piłem terere z mechanikami po pierwszym wypiciu, oddałem guampę i powiedziałem „dziękuję”. Wszyscy patrzyli na mnie zaskoczeni i pytali zawiedzeni  – bracie, nie smakowało Ci? – opowiada o. Grzegorz Adamczyk. W tym przypadku słowo dziękuje, znaczy „już wystarczy”.  – wyjaśnia o. Cristhian.” Dopiero wtedy, gdy nie chce się już pić można podziękować.  Innym nietaktem, który zdarzył się o. Grzegorzowi było wytarcie po sobie bombilli przed przekazaniem napoju kolejnej osobie. Terere pije się bowiem siedząc w kręgu i podając jedną guampę wszystkim zgromadzonym. Kiedy to zrobiłem wszyscy patrzyli na mnie zaskoczeni, prawie się obrazili! – wspomina misjonarz. Jak przyznaje o. Cristhian taki gest jest dużym nietaktem: To danie znaku, że nie chcę być uczestnikiem tego zwyczaju, który wykracza poza temat higieny, ale jest symbolem braterstwa i rodzinnego klimatu.

Braterstwo – to słowo, które przychodzi mi na myśl, gdy mówimy o terere. Bo terere to także czas właściwy na odpoczynek. To przerwa w zajęciach. To wspólnie spędzany czas, budowanie wspólnoty. – dodaje zakonnik.

Praca misjonarza często polega również na tym, co pozornie najprostsze – na byciu z tymi, którzy potrzebują towarzyszenia, rozmowy i wsparcia. A zwyczaj picia z nimi terere z pewnością pomaga franciszkanom w tym zadaniu.

Agnieszka Kozłowska