Aktualności Uganda

Uganda. Dzieci z Kakooge

“Chcielibyśmy Wam powiedzieć o codziennym życiu dzieci z Kakooge w Ugandzie. Ich życie nie jest łatwe. Czasami dajemy im ubrania, które otrzymujemy od sponsorów. Mogą czekać godzinami aby otrzymać koszulkę, sukienkę czy spodnie. Po otrzymaniu podarunku są bardzo szczęśliwe.” – pisze w jednym z listów misjonarz o. Marek Warzecha.

Publikujemy zebrane fragmenty listów, by przybliżyć życie dzieci z dalekiej Ugandy, z wioski Kakooge, w której pracują franciszkanie.

“Codziennie o ósmej rano dzieci zaczynają szkołę. Czasem muszą iść pieszo lub jechać na rowerze 7 – 8 km. Zwykle rano nic nie jedzą w domu, a pierwszą rzeczą, którą piją (nie jedzą) jest mąka kukurydziana zagotowana w gorącej wodzie. W szkole średniej i czasami w siódmej klasie szkoły podstawowej uczniowie jedzą w szkole. Dzieci kończą zajęcia o piątej wieczorem, potem idą do domu i około ósmej wieczorem jedzą pierwszy i często jedyny posiłek.”

Jedzenie dzieci z Kakooge

“Większość mieszkańców Kakooge je „posho”, czyli mąkę kukurydzianą zagotowaną w wodzie, ale o stałej konsystencji. Jedzą je z fasolą lub kapustą, lub gotowanymi warzywami, których mają tu bardzo niewiele. W niedziele zwykle jadają zielone banany na parze. Zdarzają się także maniok, słodkie ziemniaki lub ryż, na który nie stać najuboższych. Mięso jada się bardzo rzadko, lecz wszyscy bardzo je lubią. Jako przysmak ludzie łapią i spożywają białe mrówki. Kiedy dojrzewa mango – bardzo popularny owoc – wszyscy go jedzą i nikt nie chodzi głodny. “

“Kiedy słucham dzieci, które się bawią, najczęściej rozmawiają o jedzeniu i wtedy wyglądają na szczęśliwe. (…) Jedzenie to najprzyjemniejszy temat do rozmów. Co jadłeś w niedzielę? I wtedy wymieniają różne potrawy, po wyliczeniu każdej z nich wybuchają śmiechem. Najczęściej padają słowa: słodkie ziemniaki, mięso, gotowane banany, kurczak …, ale tak naprawdę, to tylko ich wyobraźnia. W rzeczywistości wiele dzieci widziało tylko mięso wiszące na haku w sklepie na środku wioski, ale nigdy go jeszcze nie próbowały.”

Obowiązki

Po przyjściu ze szkoły dziecko musi przynieść do domu wodę z pompy lub z bagna. Muszą także przynieść drewno na opał. Podczas wakacji, dzieci od szóstego roku życia pracują w ogrodzie. Zwykle nie lubią wakacji bo muszą wtedy dużo pracować. W naszej parafii Kakooge, 95% ludzi nie ma płatnej pracy, więc jedyną formą utrzymania jest ręczna uprawa poletek koło domu.

Zabawa

Na terenie misji mamy jedną z najlepszych szkół w Ugandzie. Wiele dzieci pochodzi z rodzin lekarzy, prawników i oficerów wojskowych. Wioska Kakooge natomiast jest biedna, koło kościoła mieszkają biedacy. Codziennie przychodzi około 50 dzieci. Przychodzą po wodę, zagrać w piłkę lub pobawić się na ładnie przystrzyżonej trawie koło naszej misji. Dzieci z wioski są nieśmiałe względem tych ze szkoły św. Judy. Gdy gramy razem w piłkę gram w ekipie z wioski. Dodam, że chłopcy z naszej szkoły nie mają sobie równych w każdych zawodach z innymi szkołami w okręgu. Jednak z nami, wieśniakami, nie oddają zbyt wielu strzałów na bramkę, lubując się tylko w dryblingach. Ja natomiast zarządzam na meczach w mojej drużynie ostre strzelanie i bombardowanie bramki przeciwnika i co jakiś czas moi chłopcy (Kalungi boys), kwitują radosnymi krzykami, śmiechem i fikołkami zdobyte przez nas gole. Ja natomiast zachwycam się, jak oni biegają po drzewach, w tym chłopcy z wiosek są mistrzami.

Niebezpieczeństwa

W niedzielę rano zawiozłem dziecko do szpitala, bo wpadło w sidła założone w buszu na antylopy. Wiozłem dziecko przestraszone z nogą w wielkim wnyku, który mógłby być na słonia. Okazało się, że takie sidła można kupić w dużym sklepie w Luweero.

Na podstawie listów franciszkańskich misjonarzy – o. Bogusława Dąbrowskiego i o. Marka Warzechy

opr. Agnieszka Kozłowska

Dowiedz się więcej o dziele “adopcja na odległość”