Aktualności Paragwaj

Paragwaj. Pierwszy dzień… jesieni!

Gdy w Polsce próbujemy za oknem znaleźć oznaki pierwszego dnia wiosny, w dalekim Paragwaju rozpoczyna się jesień. O tym, jak na drugiej półkuli zaczyna panować jesień pisze do nas misjonarz, o. Tadeusz Pobiedziński.

Pamiętam, że kiedyś zastanawiałem się czy w Australii czas, który w Polsce jest zimą, a w Australii jest latem, jest tam nazywany „winter” (zima), czy „summer” (lato). Teraz, gdy zamieszkałem na półkuli południowej jest już dla mnie jasne, że po przekroczeniu równika nazwy pór roku „odwracają się” i gdy w Europie zaczyna się wiosna, na południu zaczyna się jesień, i tak też się nazywa.

Pierwszy dzień jesieni

Tak więc 21 marca rozpoczyna się na półkuli południowej jesień!

W Paragwaju, tak szczerze mówiąc, nie widać za bardzo zmieniających się pór roku. Owszem są pewne różnice jeśli chodzi o temperaturę (głównie w nocy) i o długość dnia, ale roślinność świetnie radzi sobie przez całe dwanaście miesięcy.

Drzewa sprawiają wrażenie jakby cały rok były zielone. Chyba tak nie jest jeśli chodzi o pojedyńcze drzewa, bo faktycznie tracą one liście i ożywają od nowa, i poszczególne gatunki drzew mają swoje „terminy”,  jednak patrząc na całą przyrodę można odnieść wrażenie, że ciągle wszystko jest zielone.

Jestem już w stanie obalić mit o wielokrotnym owocowaniu drzew w ciągu roku. Zdecydowana większość drzew owocowych zachowuje się „normalnie”, to znaczy raz w roku zakwita i raz w roku daje owoce. Niektóre z nich badzo długo dojrzewają. Na przykład grejfruty, które rosną tuż przy naszym tarasie miały zawiązane owoce już w sierpniu, a dopiero teraz są dojrzałe. Swoją drogą, sok z nich jest cudownie smaczny! Nasze bananowce natomiast już, po pewne przerwie, rodzą nowe owoce.

Są jednak drzewa, które owocują ciągle, czyli „na okrągło”. Przykładem jest acerola. Niepozorne drzewko, które cały czas kwitnie i cały czas owocuje. Owoce aceroli są jak małe „rajskie jabłuszka”. Podobno posiadają olbrzmią ilość witamin, głównie witaminy C. Zazwyczaj każdego dnia idę na 3 minuty pod to drzewko aceroli i zjadam 5-6 owoców.

Temperatury, i co ważniejsze wilgotność, sprawiają, że trochę trudno uwierzyć, że to jesień. Z tego co już wiem na razie chłodu nie należy się spodziewać. Przyjdzie chyba w czerwcu i lipcu…

o. Tadeusz Pobiedziński/red.

Czytaj również:

Urodziny Matki Bożej w Guarambare

Blog o. Tadeusza