Paragwaj Wywiady

Paragwaj. Ćwierć wieku słuchania Jej głosu

„Rycerz Niepokalanej” wydawany w Paragwaju nosi tajemniczą nazwę „Tupãsy Ñe’ẽ”, która oznacza „Głos Matki Bożej”. W  2014 r. pismo obchodziło jubileusz, 25 lat obecności na ziemi Guaranii. O początkach pisma, jego tworzeniu i dystrybucji opowiedział o. Andrzej Zbroja.

Paragwajski „Rycerz Niepokalanej” w tym roku będzie obchodził 25 – lecie swojego powstania. Jak to się stało, że w ogóle franciszkanie zaczęli wydawać to pismo w odległym Paragwaju?

Historię paragwajskiego „Rycerza Niepokalanej” rozpoczął O. Rufin Orecki, który pracuje w Paragwaju już od 1986 roku. Nie wiem, czy było to w jakiś sposób związane z wizytą Ojca Świętego Jana Pawła II w Paragwaju w 1988, ale faktem jest, że po tej wizycie w kraju upadła dyktatura. Właśnie wtedy o. Rufin rozpoczął wydawanie „Tupãsy Ñe’ẽ”, czyli tamtejszego „Rycerza Niepokalanej”. W czasie dyktatury nie można było swobodnie się przemieszczać, nie było także wolności słowa, a więc nie istniała możliwość wydawania takiego czasopisma. Po upadku dyktatury nastąpił czas wolności. Była to więc dobra okazja, aby zapoczątkować prowadzenie takiego dzieła.

Dlaczego akurat takie czasopismo?

O. Rufin, jako duchowy syn św. Franciszka i św. Maksymiliana, już wcześniej tworzył grupy Rycerstwa Niepokalanej i pewnie ta duchowość go zainspirowała. On powtarzał czasem, że lubi robić to, czego inni nie robią. Wypełniał różne luki. Myślę, że to była wtedy taka wolna przestrzeń, bo w czasie dyktatury nie było tego typu katolickich pism, może tylko lokalne. Pierwszy numer „Tupãsy Ñe’ẽ” ukazał się 8 grudnia 1989. O. Rufin rozpoczął wtedy współpracę z Legionem Maryi. Jest to ruch podobny do Rycerstwa Niepokalanej, bardzo popularny w Paragwaju. Ma on inne, rozbudowane struktury, ale również u jego podstaw leży oddanie się Maryi, modlitwie oraz pracy. O. Rufin nawiązał kontakt z odpowiedzialnymi za ten ruch i na początku paragwajskiego „Rycerza Niepokalanej” zaczęli rozprowadzać członkowie Legionu Maryi.

Pismo cieszyło się zainteresowaniem?

Z tego co mówił o. Rufin, początki były dość trudne. Przez trzy miesiące nie było żadnej wpłaty, żadnej rekompensaty tej inwestycji, ale mimo wszystko on dalej rozwoził miesięcznik i przekazywał kolporterom. Robił to w taki sposób, jak nasza dystrybucja działa obecnie – zawozimy nowy numer „Rycerza Niepokalanej”, zostawiamy go i odbieramy pieniądze za poprzedni. Ale wtedy nikt nie zostawiał pieniędzy. Dopiero po trzech miesiącach pojawiły się pierwsze wpłaty. Powoli zaczęły się zwracać koszty. Tak rozpoczęło się dzieło, które trwa do dzisiaj.

Potrzeba było czasu i wiary w to dzieło…

W pewnym sensie o. Rufin miał wizję „Rycerza Niepokalanej” podobną do tej, którą wcielał w życie św. Maksymilian. Ponieważ misjonarz był wtedy w Paragwaju sam, tworzył to nowe pismo wraz z ludźmi świeckimi. Z tego co wiem, to już sam tytuł – (który w guarani nie jest dokładnym przełożeniem polskiego tytułu) – nadał świecki pan, będący obecnie stałym diakonem. W tradycyjnym języku Indian Guarani tytuł ten oznacza „Głos Matki Bożej”. Można więc powiedzieć, że nazwę temu pismu nadali sami ludzie. Widocznie właśnie taki tytuł do nich przemawia.

O. Rufin drukował najpierw pismo u Salezjanów, a później w prywatnej drukarni, gdzie były maszyny, ale niestety stare. To stanowiło problem, ponieważ, aby uzyskać numer w kolorze, trzeba było drukować go aż cztery razy (każdy kolor oddzielnie). Trwało to bardzo długo. Drukarnię zmienił o. Łukasz Samiec, który będąc w Asuncion, również zajmował się pismem.

25. urodziny „Tupasy Ñe'e”
navigate_before
navigate_next
Jak duży zasięg i nakład ma pismo „„Tupãsy Ñe’ẽ” ?

Zasięg pisma obecnie obejmuje cały kraj. Obecnie drukujemy 10 500. Egzemplarzy. W redakcji zostaje ok. 300 sztuk. Myślę, że to ewenement jeśli chodzi o prasę katolicką. U nas praktycznie nie ma zwrotów, czasem zdarzy się, że zostaną dwa czy trzy egzemplarze, ale panie, które rozprowadzają pismo są tak dobre, że nawet gdy jedna osoba nie chce wziąć, szukają następnych. Większość egzemplarzy rozprowadzają kolporterzy, wiele rozsyłamy także w prenumeracie. Wysyłamy ok. 600 prenumerat łącznie z takimi, które najuboższym przesyłamy za darmo.

Kim są kolporterzy?

Nasi kolporterzy to w większości wierni z Legionu Maryi i Rycerstwa Niepokalanej. Z każdym osobiście ustala się, ile numerów jest on w stanie rozprowadzić. Jedna pani rozprowadza aż 350 egzemplarzy! W praktyce wygląda to tak, że po wydaniu nowego numeru, przywożę do każdego z nich paczkę „Rycerza Niepokalanej. W ciągu miesiąca kolporterzy rozprowadzają pismo swoim stałym klientom – zanoszą im je do domów, niektórzy rozprowadzają „Tupãsy Ñe’ẽ” w parafiach i kościołach. Najczęściej jednak odbiorcami pisma są stałe osoby, które każdego miesiąca biorą „Rycerza Niepokalanej” dla siebie. O. Rufin zawsze uczył kolporterów, że właściwie tego pisma się nie sprzedaje, ale rozprowadza. Kolporterzy pracują, otrzymując wynagrodzenie ok. 20% od każdego egzemplarza (ok.1zł).

Ilu kolporterów rozprowadza „Tupãsy Ñe’ẽ”?

Wszystkich kolporterów jest 250. Działają oni na terenie całego kraju. Jeśli chodzi o podział to wygląda następująco: ja rozprowadzam pismo jeżdżąc po całym Paragwaju, taka wyprawa trwa ok. Czterech dni. W tym czasie jedna z naszych sekretarek rozprowadza Rycerza w samym Asuncion. Czasem naszej sekretarce pomaga ktoś z braci albo osoba, która ma samochód. W mieście rozprowadza się ok 2000 egzemplarzy. Ja rozwożę ok. 6000 a więc w sumie jest już 8000 . Do pozostałych kolporterów nadajemy przesyłkę autobusami, bo taki sposób wysyłki jest w Paragwaju najlepszy. Poczta niestety nie działa dobrze. W taki sposób przekazujemy „Rycerza Niepokalanej” do miejscowości położonych najdalej, gdzie nie opłacałoby się jechać.

Czy jesteście w stałym kontakcie z kolporterami?

Na co dzień oczywiście nie mamy możliwości utrzymywania kontaktu ze wszystkimi kolporterami, dlatego raz w roku staramy się robić dla nich specjalne spotkania. Organizowane są one w trzech miejscach, tak, aby każdemu było jak najlepiej dojechać do najbliższego dla siebie miasta. Jedno spotkanie odbywa się w stolicy, w Asuncion i przeznaczone jest dla mieszkańców miasta i okolic. Drugim miejscem jest miasto położone na wschodzie kraju – Ciudad del Este. – w nim oraz w okolicy działa ok. 50 kolporterów. Trzecie spotkanie organizujemy w miejscowości Encarnacion na południu kraju. Na ostatnim zjeździe kolporterów w Asuncion zebrało się 80 osób, w Ciudad del Este 50, a w Encarnacion ok. 30 osób.

Co się zmieniło w strukturze pisma, w jego formie przez te wszystkie lata?

Po pierwsze zmienił się format – o. Rufin wydawanie „Tupãsy Ñe’ẽ” zaczynał od tradycyjnego rozmiaru „Rycerza Niepokalanej”, jaki możemy spotkać w Polsce. Później format powoli się powiększał, aż urósł do rozmiarów standardowego formatu, w którym ukazuje się większość czasopism, np. „Gość Niedzielny”. Poza tym zmienił się sposób składu oraz forma graficzna pisma. Na początku tylko niektóre strony były drukowane w kolorze, teraz już całe pismo jest kolorowe. Paragwajski „Rycerz Niepokalanej” zwiększył także liczbę stron – wcześniej miał ich 16, a teraz każdy numer liczy 36. Pismo jest także wydawane na lepszym papierze.

To duże zmiany…

Zmienił się nie tylko wygląd, ale i treść miesięcznika. Obecnie pismo posiada uporządkowane, stałe działy: dział dogmatyczny, dział Maryjny, dział o Bożym Miłosierdziu. Poza tym w każdym numerze wewnątrz znajduje się dodatek poświęcony katechizmowi „Czy znasz katechizm?”. Pozostałe działy to „Odpowiedzi na pytania”, których udziela arcybiskup Koadiutor Asuncion, dział zawierający informacje o sektach, masonerii i zagrożeniach duchowych. Jest też miejsce poświęcone rodzinie i młodzieży. Zawsze też w numerze znaleźć można opowiadanie z puentą.

Czy „Tupãsy Ñe’ẽ” to jedyne pismo katolickie w Paragwaju?

Z tego co wiem, w Paragwaju to jedyny taki miesięcznik. Są też oczywiście inne katolickie pisma, jest gazeta, którą wydają Salezjanie, chyba nawet w podobnym nakładzie, ale to dociera tylko do ich parafii. Pismo formacyjne dla swoich grup paragwajskich wydają również ruchy kościelne np.: ruch Schoenstatt. „Tupãsy Ñe’ẽ” jest natomiast jedynym pismem formacyjnym, które wychodzi poza krąg swoich grup. Powstał też tygodnik „Cristo Hoy” („Chrystus dzisiaj”) wydawany na gazetowym papierze. Innych pism katolickich nie znam.

Jak wygląda codzienna praca w redakcji, która działa przy klasztorze w Asuncion?

Obecnie przy naszym klasztorze działa wydawnictwo, w której całość pisma „Tupãsy Ñe’ẽ” jest przygotowywana do druku. Pracują tam cztery osoby świeckie. Praca zaczyna się od 8:00. Nasze wydawnictwo mieści się w dwóch pomieszczeniach – przy wejściu jest umieszczony sekretariat a na piętrze w drugim pomieszczeniu znajduje się redakcja. W redakcji pracuje pani, która zajmuje się zbieraniem materiałów do numeru, oraz pani grafik, która robi skład pisma i dba o jego szatę graficzną. W sekretariacie pracują dwie panie. O 13:00 mamy przerwę obiadową. Pracownicy wydawnictwa jedzą zwykle obiad u nas. Później pracują do 17:00. Również pomagam i trochę koordynuję pracę redakcji.

Szczególnie dużo pracy mamy wówczas, gdy nakład „Rycerza” przywożony jest z drukarni. Dla każdego kolportera przygotowujemy paczkę, wszystko zliczamy, tak by się zgadzało. Te ostatnie dwa tygodnie przeznaczone na to, aby rozprowadzić pismo są bardzo pracowite. Zwykle w przygotowywaniu paczek pomagaja rowniez bracia postulanci. To kilka dni bardzo intensywnej pracy.

Czy wierni chętnie czytają czasopismo „Tupãsy Ñe’ẽ”?

Ameryka Poludniowa to kontynent o bardzo niskim wskaźniku czytelnictwa. To jest też cud, że właśnie przy takich uwarunkowaniach paragwajski „Rycerz Niepokalanej” zdołał utrzymać się i nadal utrzymuje się na rynku wydawniczym. W Paragwaju czyta się bardzo mało. Nawet widać to na ulicach Mężczyźni czytają tylko sport – gazety sportowe. Słyszałem, że na uniwersytecie nauczyciel wymaga, aby uczniowie przeczytali przynajmniej sto stron na rok… I to stanowi dla wielu ogromny wysiłek i wyzwanie… Z Paragwajem sąsiaduje Argentyna, w której wskaźnik czytelnictwa wynosi ok. 5 książek rocznie na osobę. To ogromna różnica.

Słyszałam, że w związku z obchodami 25 – lecia paragwajskiego „Tupãsy Ñe’ẽ” przewidziane są różne wydarzenia i uroczystości. Gdyby Ojciec mógł, proszę wymienić i opisać krótko kilka z nich.

29 listopada planujemy Dzień Maryjny, podczas którego obędzie się sympozjum związane z jubileuszem 25 – lecia naszego „Rycerza Niepokalanej”. Swoją obecność na tych uroczystościach potwierdził już arcybiskup koadiutor Edmundo Valenzuela. Zaprosiliśmy także Bp. Adalberto Martínez Flores – Biskupa Polowego – Koordynatora ds. Śródków Społecznego Przekazu. Na pewno podczas sympozjum o początkach pisma „Tupasy Nee” w Paragwaju opowie o. Rufin, a także świeccy, którzy już wtedy mu pomagali.
Poza tym w grudniu planujemy pielgrzymkę Rodziny „Tupãsy Ñe’ẽ” do Caacupe, naszego narodowego sanktuarium maryjnego oraz uroczystą Mszę Święta w katedrze.

Chcielibyśmy także przygotować specjalne wydania „Rycerza Niepokalanej”, przede wszystkim dla tych, którzy będą uczestniczyć w uroczystościach. Byłaby to edycja specjalna. Być może przez cały następny rok będziemy prowadzić dział wspomnień, opowiadający o początkach „Tupãsy Ñe’ẽ” w Paragwaju.

Jakie najbliższe plany i marzenia ma Ojciec w związku z “Rycerzem Niepokalanej”?

Na pewno chciałbym, żeby nasz „Rycerz Niepokalanej” zwiększył objętość i nakład, tak, aby mógł trafić do jeszcze większej liczby osób.

Rozmawiała Agnieszka Kozłowska