Peru

Chimbotiańskie Tibidabo

Tibidabo

Zapadał zmierzch. Razem z o. Rafałem Dryjańskim wjechaliśmy na wzgórze, u podnóża, którego rozciągało się migotające tysiącami świateł Chimbote. Zaparkowaliśmy samochód obok kościoła. Patrzyłem jak urzeczony. Drogi, budynki, wzgórza, ocean, port, statki… Tętniące wieczornym życiem miasto.

“Gdzie jest nasz klasztor” – zapytałem? Rafał pokazał palcem (choć palcem się nie pokazuje) miejsce w środku miasta. “Gdzieś tam. A tam, obok tych białych zbiorników jest dom rekolekcyjny” – dodał i znowu pokazał palcem.

Pomyślałem sobie – widok prawie jak na Tibidabo w Barcelonie. (I tu, jak ktoś nie wie, co to jest Tibidabo w Barcelonie, to odsyłam pod ten link). Hmmm. „Prawie”. Oczywiście wiemy, że „prawie” robi wielką różnicę. Ot, choćby ze względu na wielkość: Barcelona liczy ok. 1 600 tys. mieszkańców, a Chimbote cztery razy mniej. O innych aspektach „prawie” nie będę wspominał.

tibidabo

Tibi dabo

Tibi dabo – tobie dam. Słowa szatana, które wypowiedział do Jezusa, w czasie kuszenia, gdy wywiódł Go na górę i pokazał mu królestwa ziemi. Tobie je dam. „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. „Odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz»” (Por. Mt 4, 9-10)

Tak! Bogu Jedynemu chcemy służyć i Jemu samemu chcemy oddawać pokłon. I tak staramy się czynić w Chimbote od wielu lat, zarówno w parafii św. Franciszka, w której pracujemy, jak i w domu rekolekcyjnym „Paz y Bien”.

Tibi dabo wróciło do mnie echem, bo przypomniałem sobie słowa biskupa Chimbote, którego rano odwiedziliśmy realizując prywatne ad limina. „Wam chcę oddać na własność, i parafię w Chimbote i tereny parafialne w Pariacoto” –  wam, tzn. naszemu zakonowi.

Uśmiechnąłem się w duchu, przypominając sobie scenę z Ewangelii. Biskupowi nie musimy się kłaniać, żeby otrzymać na własność parafię – owszem, lubimy go i szanujemy, bo to sympatyczny człowiek, dobry pasterz diecezji, Hiszpan, starszy pan, który szczerze odwzajemnia sympatię franciszkanów.

Widzi trud i wysiłek duszpasterski moich współbraci, widzi przelaną krew męczeńską Zbyszka i Michała, i chce, aby Zakon zakorzenił się tu na stałe. Więc? Tibi dabo!

Korzenie w peruwiańskiej ziemi

Pragnienie księdza biskupa Angela Francisca Simona Piorno, wpisało się w plan jaki wyznaczyli sobie Franciszkanie Konwentualni w Peru – tak nas tutaj nazywają, w Polsce po prostu mówią na nas “Franciszkanie”. Chcemy na stałe zakorzenić się na peruwiańskiej ziemi, stąd powoli przygotowujemy się do zmian strukturalnych naszej obecności. Chcielibyśmy, aby z czasem delegatura zamieniła się w strukturę bardziej samodzielną, mniej zależną od prowincji – aby przekształciła się w kustodię.

Dlatego w czasie ostatniej wizyty Prowincjała Krakowskiej Prowincji Franciszkanów, o. Mariana Gołąba, zostały podjęte liczne decyzje, przygotowujące naszą misję do realizacji tych zamierzeń. Przede wszystkim podjęto działania mające na celu wzmocnienie personalne naszej obecności. Jest nadzieja, że już w niedługim czasie, ktoś z Polski dołączy do braci pracujących w Peru. Wysłaliśmy otwarte zaproszenie do innych jurysdykcji, aby przysyłali chętnych do pomocy, tych, którzy chcieli by poznać peruwiańskie klimaty. Rozpoczęto prace nad ujednoliceniem administracyjnym naszych klasztorów. Postanowiono odnowić i wspólnie prowadzić stronę internetową i portale społecznościowe. Po co? Jak to, po co? Żeby ludzie nas lepiej poznali, i aby ci, którzy chcą być powołani przez Boga nie mieli wątpliwości, że wstąpienie do NASZEGO zakonu jest jedyną słuszną decyzją! Oj! Już widzę te tłumy kandydatów, którzy porzucając świat dobijają się do naszej klasztornej furty 🙂

Nowe, wielkie plany

Co jeszcze? Bracia w Pariacoto będą rozbudowywać klasztor, aby mógł przyjąć osoby pielgrzymujące do grobu męczenników. Podobnie powiększamy infrastrukturę w domu rekolekcyjnym „Paz y Bien”, by jeszcze lepiej realizował swoją misję. Zwiększamy ofertę rekolekcji, poszerzając ją nie tylko o duchowość franciszkańską, ale również o tematykę związaną z naszymi błogosławionymi misjonarzami.

I na koniec wisienka na torcie! Nowy klasztor w Trujillo. No, przynajmniej takie mamy plany. Jak się one ziszczą, to wam, daj Boże, za niedługo napiszę.

Tibi dabo – tobie daję. Jakże w innym już kontekście, Bożym kontekście. Tobie daję: ludzi, ziemię, domy, siostry, braci, talenty, miłość. Pasję!

I Ducha Świętego, daje nam Bóg, abyśmy przekształcali oblicze tej ziemi i czynili je pięknym, pełnym pokoju i dobra.

Tobie to daje Bóg. Chcesz się dołączyć do nas? Chcesz nam pomóc?

O. Jacek Michno

Galeria zdjęć (nawigacja – strzałki po prawej i po lewej stronie zdjęcia)

o. Prowincjał przed domem rekolekcyjnym "Paz y Bien"
o. Prowincjał przed domem rekolekcyjnym “Paz y Bien”
Dom rekolekcyjny “Paz y Bien”
Dom rekolekcyjny “Paz y Bien”
Dom rekolekcyjny “Paz y Bien”
Passiflora
W kawiarence domu rekolekcyjnego
Wnętrze kościoła w Trujillo
Kościół w Trujillo
Trujillo
Chimbote
Widok na Chimbote
Chimbote
Chimbote
Kościół i klasztor w Chimbote
Kościół i klasztor w Chimbote
Chimbote
Chimbote
O. Prowincjał, o. Dariusz Mazurek z prowincjałem Braci Mniejszych
O. Prowincjał, o. Dariusz Mazurek z prowincjałem Braci Mniejszych
navigate_before
navigate_next